Geoblog.pl    kaktuusik    Podróże    Australia, Nowa Zelandia i Wyspy Cooka    Szusowanie po wulkanie (prawie, jak Mordor)
Zwiń mapę
2008
07
wrz

Szusowanie po wulkanie (prawie, jak Mordor)

 
Nowa Zelandia
Nowa Zelandia, Tongariro National Park
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 35145 km
 
Na ten dzien czekalismy przez caly pobyt na poludniowej polkuli. Gdyby nie moja kontuzja i zle warunku na drogach na Wyspie Poludniowej, pewnie juz wczesniej zakosztowalibysmy urokow bialego szalenstwa. Ale dotarlismy dopiero dzis.

Rano wyjechalismy z kempingu w strone parku narodowego Tongariro. W lecie mozna przejsc przez caly masyw szlakiem, a w zimie sa czynne dwa osrodki narciarskie w Whakapapa i Turoa. My wybralismy ten pierwszy, bo jest od strony poludniowej, a pogoda zapowiadala sie calkiem niezle. Oba polozone sa na zboczy wulkanu, oczywiscie czynnego - Ruapehu.

Dojazd do Whakapapa jest bardzo urokliwy, warto co jakis czas zatrzymac sie i zrobic zdjecia. Osniezone szczyty wulkanow powoli wylaniaja sie na widnokregu... Miasteczko polozone u stop wulkanu nie ma w sobie nic ciekawego poza wielkim hotelem i drogim kempingiem. Pojechalismy do gory. Droga zaczela sie robic bardziej stroma i kreta, ale byla zupelnie przejezdna. Na gorze jest cale mnostwo parkingow, z kazdego mozna do kas dojechac bezplatnym autobusem, wiec nie nalezy sie martwic, ze zaparkowalo sie samochod na 9, a nie na 2.

Wypozyczylismy narty dla Lukasza na pol dnia (musielismy czekac az wybije 12, pani wczesniej nie chciala wydac). Za narty, buty i kije rekreacyjne zaplacilismy 27$, spodnie - 14$ i karnet 52$. Ja wzielam karnet na przejazd tam i z powrotem dwoma krzeslami za 21$.

Klimat troche jak w Polsce kilkanascie lat temu. Stare krzesla, do ktorych mozna przymarznac i ludzie jezdzacy w jednoczesciowych kombinezonach. Ale zdazylo sie tez paru bardzo dobrych narciarzy, a przede wszystkim duzo freerideowcow. Warunku rewelacyjne, trasy przygotowane, a w toaletach ostrzezenia o mozliwosci wybuchu wulkanu w kazdej chwili i mapki z zagrozonymi wyciagami. Troche przelecial mnie strach, ale jak juz wyszlam na pelny slonca taras, zapomnialam o zagrozeniu. W koncu ostatni wybuch byl tylko/az rok temu...

Nie moglabym opuscic gor bez chociazby najmniejszego zjazdu na nartach... Udalo mi sie, jazda bez wiezadla jest mozliwa, choc nie polecam ;-)

Wieczorem kupilismy pizze w Hell w centrum Taupo, bardzo smaczna i rozpoczelismy swietowanie kolejnej rocznicy przyjscia mego na swiat. Impreza urodzinowa w super wypasionym aucie - bezcenne ;-)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (7)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
kaktuusik
Ines&Łukasz T.
zwiedziła 3% świata (6 państw)
Zasoby: 79 wpisów79 40 komentarzy40 362 zdjęcia362 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże