Geoblog.pl    kaktuusik    Podróże    Australia, Nowa Zelandia i Wyspy Cooka    Spacer po parku, Burried Village, wulkan Tarawera
Zwiń mapę
2008
05
wrz

Spacer po parku, Burried Village, wulkan Tarawera

 
Nowa Zelandia
Nowa Zelandia, Rotorua Conservancy
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 34987 km
 
Dzisiaj nasz ostatni dzien w Rotorua, wiec poszlismy pochodzic po parku w centrum miasta. Wszedzie unosi sie znany nam juz zapaszek, para, bulgoty i inne.
Park w centrum nazywa sie Kuirau i tez jest terenem aktywnym geotermalnie.

Pojechalismy na wzgorze niedaleko centrum - Ngongotaha, chcielismy wyjechac gondolka i zjechac saneczkami, ale okazalo sie to troche za drogie, wiec poszlismy na krotki spacer. Wyjechalismy do konca drogi - widok byl piekny na cale miasto, jezioro o tej samej nazwe, w oddali widac bylo nawet wulkan Tarawera, ktory byl nastepnym punktem naszego zwiedzania.

Po drodze jechalismy kolo innych jezior, w jednym z nich, w Blue Lake podobno mieszka potwor, tak jak ten z Loch Ness. Dojechalismy do Burried Village bez spotkania. Jest to miasto, w ktorym kiedys mieszkali ludzie, dzisiaj mozna zaplacic 23$ i wejsc zobaczyc, co zostalo z miasteczka po wybuchu Tarawery w 1886 roku. Na terenie miasteczka Te Wairoa znajduje sie bardzo ciekawe muzeum, az chce sie isc dalej na zewnatrz, jednak park troche rozczarowuje. Mimo to, samo zdanie sobie sprawy z tego, co sie stalo i jakie byly tego skutki budzi respekt i powoduje zadume... Wulkanu nie widac, a bloto i popiol przykryly domy pod dach. Na terenie parku jest piekny wodospad (30m), ktory na pewno warto zobaczyc.

Sam wulkan tez jest bardzo ciekawy. Wiaza sie z nim opowiesci i legendy. W XIX wieku, niedaleko, odkryto biale i rozowe tarasy. Byly to tarasy krzemionkowe, powstaly na skutek osadzania sie roznych pierwiastkow na zboczu wzniesienia tworzac baseny z ciepla woda. Im wyzej, tym woda byla cieplejsza. Aby sie do nich dostac, trzeba bylo przeplynac jezioro. Codziennie wyruszaly tam wycieczki, a tarasy byly uwazane za jeden z cudow swiata. Jednym z najbardziej lubianych i znanych przewodnikow byla maoryska kobieta. Pewnego dnia, wyruszyla na wycieczke i kiedy przeplywali przez jezioro zauwazyla tradycyjna maoryska lodz. Bylo to o tyle dziwne, ze takie lodzie nie pojawialy sie w tych rejonach od ponad 100 lat, a ich widok zawsze wrozyl nieszczescie. Takich "zwiastunow" bylo kilka, ale nikt nie wzial ich na powaznie. Kiedy w 1886 roku wulkan wybuchl, nie bylo watpliwosci, ze tarasy zostaly zniszczone, a region w ciagu nastepnych lat znacznie podupadl. Dopiero wraz z odtworzeniem wioski zaczeli naplywac turysci. Ale wulkan nie spi i nadal budzi respekt.

Wrocilismy w strone miasta Rotorua, robiac petle wokol jeziora o tej samej nazwie i znalezlismy kemping - tym razem 20$. Warunki przyzwoite, niestety zaczal padac deszcz. A jednak, jak sie siedzi caly czas w samochodzie, to nie nastraja on pozytywnie. Zaparkowalismy nad samym brzegiem jeziora - rano obudzily nas drace sie labedzie ;-)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (6)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
kaktuusik
Ines&Łukasz T.
zwiedziła 3% świata (6 państw)
Zasoby: 79 wpisów79 40 komentarzy40 362 zdjęcia362 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże