Geoblog.pl    kaktuusik    Podróże    Australia, Nowa Zelandia i Wyspy Cooka    Te Puia, czyli Maorysi i gejzery, i inne smierdzace ;)
Zwiń mapę
2008
04
wrz

Te Puia, czyli Maorysi i gejzery, i inne smierdzace ;)

 
Nowa Zelandia
Nowa Zelandia, Rotorua Conservancy
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 34987 km
 
Te Puia to park krajobrazowo - kulturowy. Takich miejsc w okolicach Rotorua jest dosc duzo. Te Puia prowadzone jest przez Maorysow i pokazuja oni tam takze swoja kulture i sztuke. Jednoczesnie jest to aktywny geotermicznie teren, na ktorym mozna zobaczyc gotujace sie kotly z woda, 2 piekne gejzery (Prince of Wales i Pohutu), ktore wybuchaja kilkadziesiat razy na dzien i mnostwo innych ciekawych form geotermicznych.

Wstep kosztuje 50$, z kuponem rabatowym - 45$. Mozna samemu spacerowac po parku lub poczekac na przewodnika, w cenie jest tez maoryski koncert.
Zaczelismy od spaceru, postanowilam, ze zobaczymy wszystko, no wiec polecielismy. Widzielismy kotly z woda, z blotem, tarasy krzemowe, wybuchajacy gejzer, piekny krajobraz i wrocilismy na maoryski koncert. Wszystko odbywa sie wedlug okreslonych regul i Pakeha chcac nie chcac musza sie dostosowac.

Najpierw wyszla do nas Maoryska w tradycyjnej szacie (takiej samej, jaka ma Chrystus na witrazu) i wyjasnila, jak mamy sie zachowywac i co bedzie sie dzialo. Zostal wybrany szef sposrod Pakeha, ktory mial sie spotkac z szefem Maorysow (akurat u nas byl to dwumetrowy Murzyn z Londynu).
Kiedy juz bylismy na wszystko przygotowani, z domu spotkan, przed ktorym stalismy wyszedl Maorys - wojownik. Odpowiednim krokiem, wymachujac bronia podszedl do nas i przywital sie z szefem przez podwojne wzajemne dotkniecie nosami.
Wszyscy grzecznie za szefem ruszylismy do domu spotkan. Przed wejsciem nalezalo sciagnac buty. W srodku czekali juz inni wojownicy, wiec szef przywital sie z nimi wszystkimi, pozostali zajeli miejsca na widowni. Rozpoczal sie koncert.
Tance byly rozne, nie sposob ich opisac, jednak glownym elementem sa szybkie ruchy dlonmi symbolizujace wstepujaca energie i wystawiony jezyk symbolizujacy opieke i ducha walki. Na koniec zatanczyli taniec haka, ktory wykonuje takze nowozelandzka druzyna rugby przed kazdym meczem. Na zywo robi wrazenie i naprawde mozna sie przestraszyc. Nic dziwnego, ze Nowozelandczycy maja jedna z najlepszych druzyn rugby na swiecie.

Pelni wrazen poszlismy na spacer z przewodnikiem. Byla to Maoryska w srednim wieku, opowiadala o kulturze swojego ludu, uczyla nas wymowy maoryskich slow i pokazala nam Arts and Crafts Institute, uczelnie, ktora miesci sie na terenie Te Puia. Jest to jedna z pierwszych takich szkol w Nowej Zelandii, a zeby sie w niej uczyc trzeba byc maoryskiego pochodzenia. Cieslami moga zostac tylko mezczyzni, rekodzielem materialowym zajmuja sie kobiety.
Widzielismy tez jedna bardzo ciekawa rzecz. Kiwi. Ptaka kiwi. Ptak kiwi zyje w ciemnosciach, wiec na potrzeby turystow ma odwrocony porzadek dnia i nocy, aby byl "przytomny", kiedy ma gosci. Jest strasznie maly i plochy, i oczywiscie zagrozony wyginieciem.

Do wyjscia szlismy przez sklep z pamiatkiami, w ktorym mozna kupic sole z blotem z Rotorua. Pojechalismy na kemping, tym razem inny. Okazalo sie, ze przy YHA jest kilka miejsc na campervany, wiec tam nocowalismy. Za 21$ mielismy standard 3x lepszy niz na poprzednim kempingu. Jak to w YHA :-)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (5)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
galiaanonim1
galiaanonim1 - 2014-02-09 20:07
ja jak tam byłam to żadnego ściągania butów nie było... XD
 
 
kaktuusik
Ines&Łukasz T.
zwiedziła 3% świata (6 państw)
Zasoby: 79 wpisów79 40 komentarzy40 362 zdjęcia362 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże