Jednak czesta zmiana klimatu nie sluzy i udalo mi sie zachorowac...
Mimo, ze okazalo sie to zwyklym przeziebieniem, to jednak bylismy w tropikach, spacerowalismy po lesie tropikalnym i rozne rzeczy mogly mi sie przytrafic. Tym bardziej, ze goraczka pojawila sie bardzo szybko i byla inaczej odczuwalna niz w strefie klimatu umiarkowanego.
Mamy ubezpieczenie, wiec po powocie mamy sie rozliczyc z poniesionych wydatkow. Sama wizyta u leklarza nie jest problemem, trzeba jednak umiec opisac swoje objawy. Idzie sie i sie placi, dostaje recepte i to wszystko. W Centrum medycznym w Cairns (bez wczesniej umowionej wizyty, ok. godziny 21) placi sie 65$, a lekarstwo na przeziebienie - antybiotyk w tanszej wersji marketingowej kosztuje 17$. Czyli ubezpieczenie warto miec :-)
Po powrocie wyslalam dokumenty do ubezpieczyciela, zwrot za wydatki dostalam w... lutym. Firma miala klopoty z rozliczeniem, ale oddali cala wydana przeze mnie kwote. Moge smialo polecic, jednak czasami trzeba byc cierpliwym.