Chcielismy poplynac zobaczyc wieloryby. Ale okazalo sie, ze sa tak popularne, ze trzeba sie na nie zapisywac przynajmniej dzien wczesniej. Mozna sie takze wpisac na liste rezerwowa, ale rzadko zdarza sie, ze ktos rezygnuje. Wiec zapisalismy sie na jutro na 7.15!
Postanowlismy wiec obejsc polwysep. Najpierw musielismy dojsc do jego konca, zle wybralismy droge i pojawila sie pod naszymi nogami rzeka. Nie przejmujac sie zbytnio temperatura przeszlismy przez nia boso. Za nami poszli inni.
Wspielismy sie na punkt widokowy i to byl naprawde punkt widokowy. Miasto zakleszczone miedzy Alpami a oceanem, otoczone lakami jak w Teletubisiach. Pieknie :-) Zjedlismy kanapki z Polish Sausage i poszlismy dalej przez laki i farmy.
Dotarlismy do kolonii fok. Kolonia fok zaczela sie od foki lezacej w rowie (doslownie) 1,5 metra od drogi. Chyba nigdy nie bylam tak blisko duzego i dzikiego zwierzecia. Owszem, foki na ladzie nie poruszaja sie z gracja, jednak potrafia gryzc, wiec lepiej sie do nich nie zblizac.
Wspielismy sie na klif niedaleko latarnii morskiej i wzdluz niego podazalismy do celu. Widoki sa niesamowite, caly czas towarzysza Alpy i ocean, piekne klify i gdzies tam w dole wylegujace sie na skalach foczki. Kilka razy musielismy przechodzic przez farmy, ale za kazdym razem umieszczone byly specjalne drewniane stopnie, ktore ulatwialy pokonanie plotu. Idziemy, idziemy a tu nagle zawalony klif. Sciezka urwala sie nagle, bez zadnego uprzedzenia, nie liczac tasmy KEEP OUT na plocie niedaleko, ktora beztrosko zlekcewazylismy. Nauczka na przyszlosc: jak pisza KEEP OUT, to naprawde znaczy KEEP OUT.
Nie pozostalo nam nic innego, jak tylko wrocic. Mielismy prawie cala trase do przejscia, wiec koncowke juz szlismy po zmroku. Na cale szczescie udalo sie nam zejsc z klifu jeszcze kiedy bylo jasno. Przygoda, przygoda...
Wrocilismy wymeczeni na kemping, tym razem zaplacilismy 25$ (ostatnio wlasciciel nie mial wydac, wiec mielismy znizke). Poznalismy pare Australijczykow, oczywiscie bardzo sie ucieszyli, ze Australie tez zwiedzalismy. Oni tez mieli metode na ogrzanie samochodu - litr wodki i sprite'a. Nie mielismy sily im towarzyszyc, wiec poszlismy spac.